Coraz trudniej zjeść coś lokalnego dlatego dobrze jest odejść troszkę od polecanych szlaków i zabłądzić. Tak też i się stało. Przypadkiem wjechaliśmy na podwórko i Pani właścicielka wyszła z domu i zaproponowała nam zwiedzenie muzeum drewna 🙂 Zjedliśmy u niej kanapkę z bekonem i wypiliśmy sznapsa 🙂